3 cze 2011

Galeria Tranzyt przedstawia artystów - Marcin Borowczak



Dziś zmierzamy we właściwym kierunku, czyli na ulicę Ratajczaka 31. Tam znajduje się wystawa pracy Marcina Borowczaka, młodego poznańskiego artysty, który o mieście wie wszystko…



Plątanina ulic, ślepych zaułków i czające się zewsząd niebezpieczeństwo. Miasto jako plansza gry, gdzie walczysz o swoje życie? Praca Marcina Borowczaka to luźna interpretacja przestrzeni miejskiej. Przepełniona symboliką narzuca nam swoje zasady. To od nas zależy, czy odnajdziemy się w tym labiryncie.
Autor posługuje się specyficzną dla swoich prac stylistyką, by wciągnąć nas w mroczny świat, który rządzi się swoimi prawami. Gdzieś tam stajemy się pionkami w grze. Pytanie, kto w tej grze jest silniejszy i kto wygra ostateczne starcie?

Dlaczego z miastem nie wygrasz?

Każde miasto rządzi się swoimi prawami, ma swoje zasady. Łamanie ich będąc zbuntowanym nastolatkiem nie przynosi długotrwałych korzyści, a może nawet stać się pewną pułapką, w którą często wpadamy nie zdając sobie nawet z tego sprawy. Taka nieświadomość prowadzi także do pewnego rodzaju poddaniu się tym zasadom i choć większość z nich znamy z opowieści innych, to w każdej chwili możemy zostać obaleni przez jakieś obojętne nam "prawo miasta". To pewnego rodzaju nieunikniona pętla zdarzeń: raz ktoś lub komuś - raz ja lub mnie.



O co według Ciebie toczy się gra?

O życie. Jego komfort. W myśl filozofów powiedziałbym, że to, kim jesteśmy tutaj, odzwierciedli się na naszą sytuację, rangę społeczną, w tym drugim świecie, w który ciężko mi już uwierzyć dorastając. Codziennie napotykam problemy na swojej drodze, ale odnajduję się w swoim otoczeniu. Niekiedy gorzej jest mi odnaleźć się w samym mieście, jego centrum, mimo to uważam, że wygrywam z nim - dowodem na to stwierdzenie może być fakt, że nadal żyję.

Kiedy gra przestaje być zabawą?

Gra z miastem to nie zabawa. I nie będzie zabawą. Oczywiście wiele czynników uważanych za zabawę wchodzi w jej skład, lecz czy potrafimy nadal powiedzieć czy to zabawa tylko dla nas, kto na tym może ucierpieć i kim tak naprawdę są ludzie grający z nami. Grają fair? Nie kłamią, nie oszukują? Nie knują razem przeciwko jednemu zawodnikowi? Zazdroszczę, bo wtedy Twoja gra to zabawa. Świat idealny z pozoru.

Można po prostu nie grać?

Musimy grać. Nie da się powiedzieć "pass" gdy już skoczyliśmy na bungee i lecimy w dół. Możemy się bronić, ale musimy wygrać. Taka jest zasada każdej gry - wygrać. Nie bacząc na tryb życia - każdy z nas gra. Chodzi do pracy, szkoły, poznaje, rozmawia, uczestniczy, odrzuca. Po co nam realistyczne gry komputerowe, technologie 3D, 5D, jak mamy grę pod tytułem: Życie.

Co Cię inspiruje?

Pierwszym źródłem, do którego sięgam po inspiracje są rozmowy z moimi przyjaciółmi. W nich odnajduję pewien sens tego kim jestem i jaki jestem. Jestem świadom tego, że jeśli czerpię inspiracje w ten sposób to moje prace czy teksty mogą być niezrozumiałe przez innych. Niezrozumiałe jak ja sam, ale teraz to aktualnie jedyna z form, w których otwieram się na świat. Następne inspiracje przychodzą już same. Życie podaje je jak na dłoni, wystarczy po nie sięgnąć własną. Tworząc swoją pracę dla Galerii Tranzyt wybrałem to drugie - życie.

Jeździsz na rolkach, zajmujesz się muzyką, interesuje cie graffiti i grafika komputerowa... Czy Twoim zdaniem jest miejsce w Poznaniu na rozwijanie tych zainteresowań?

W jednych z tych dziedzin tak, w innych nie. Doszedłem do wniosku, że większość polskich grafików, którzy zostali docenieni w świecie - to samouki. Dopiero od jakiś czterech lat, jako rozwijający się grafik, odczuwam przypływ takich specjalistów do Poznania. Dla większości osób do jazdy na rolkach wystarczy kawałek gładkiego asfaltu. Ten etap dawno mam za sobą i oczekuję od tego sportu większego ryzyka. Jazda na poręczach i murkach daje więcej satysfakcji. Nie mam wyboru co do miejsca, gdzie można jeździć. Mury przed CH Malta, Coziefornia, Pomnik Mickiewicza... Szczególnie regresowa jest zima gdyż w Poznaniu nie ma żadnego krytego skate parku. A jedyna miejscówka dostępna w zimę jest już zamknięta przez nowego dyrektora parkingu. A muzyka? Jak muzyka to studia nagrań, koncerty, kluby i najważniejsi w tym wszystkim: artyści. Dzięki 11letniemu stażu w kulturze Hip-Hop zrozumiałem, że aby była muzyka muszą być artyści. I że oni będą nadal grać nawet wtedy, kiedy nie będą mieli gdzie. Ulica też może być sceną. Jako jeden z artystów nie potrafiłbym schować swoich tekstów do szuflady. Sam też nie pozwolę na to innym.

Czego nie znosisz w Poznaniu?

Miejsce, w którym mieszkam, miasto, w którym mieszkam, to chyba jedyna rzecz, do której się dopasowałem ja. Bez buntu zaakceptowałem środowisko, w którym się wychowywałem. Narzucona dzielnica – Dębiec. I tak samo łatwo zaakceptowałem Grunwald, z którego nieprędko ucieknę gdzieś indziej. Nie mam nawet zamiaru. Owszem są pewne elementy, które należałoby usunąć, zmienić. Ale realny świat idealny szybko by się znudził.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz