10 lis 2010

Weronika o(d)powiada

mad

Urodziła się w Legnicy, ale studiuje we Wrocławiu. Trochę błądziła w swoim życiu, by w końcu wstąpić na właściwą i jedyną drogę projektowania. Celowo nie piszemy czego, bo czego to ona się nie chwyta, a to co już chwyci zamienia w złoto.

Weronika Kołodziej za pomocą swej prawej półkuli mózgowej, bez wspomagania się salcesonem przygotowuje nam barwne, wybuchowe kombinacje przyprawione szczyptą abstrakcyjnego humoru i nieograniczonej wyobraźni.

Zadaliśmy tej Pannie parę wnikliwych pytań. I już wszystko, lub też prawie wszystko wiemy! Jeżeli ciekawi Was jak wpłynęły prezenty z zachodu na jej późniejszą twórczość, jak niekonwencjonalnie można podejść do prania i jak łatwo można ją wkurzyć, zapraszamy!


DIZAJN DIZASTER źródło

Wiemy o Tobie, że nie jesz salcesonu i masz cięty język, czy są jakieś cechy Twojego charakteru, które szczególnie przysługują się Twojej twórczości?

Radzieccy naukowcy w badaniach potwierdzili, że niespożywanie salcesonu bezpośrednio koreluje z podwyższeniem sprawności w postrzeganiu i przyspieszeniem pracy prawej półkuli mózgu odpowiedzialnej za abstrakcyjne myślenie.
A to jest chyba w mojej pracy najważniejsze, postrzeganie rzeczy, zjawisk i przetwarzanie ich na mój własny sposób.

Studiujesz na Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu, ale nie od razu Twoje kroki powędrowały na artystyczną uczelnię. Czy od razu po liceum wiedziałaś, że chcesz zająć się tworzeniem, czy przyszło to później?

LOKOMOTYWA, źródło

Od dziecka moim głównym zajęciem było rysowanie i jak sobie przypominam nie zawsze to były przeciętne rysunki. W wieku lat 5, tato przywiózł mi zza zachodniej granicy kolorowe flamastry i zaczęło się szaleństwo. Mój ulubiony temat z tamtego okresu to konie w sukienkach i pióropuszach. W moich dziecięcych rysunkach zawsze była jakaś historia. Opowiadałam ja sama sobie rysując. Chyba nadal mi to zostało. I kolory tych flamastrów nadal są głównymi w moich pracach.

Zdając maturę nie wiedziałam kim chcę być w dorosłym życiu i wybrałam łatwiejszą opcję niż przygotowania na ASP i rozpoczęłam studiować Politologię. Zdążyłam zrobić licencjat, ale w trakcie chodziłam na lekcje rysunku i zajęcia w pracowni ceramicznej. I spróbowałam dostać się na Akademię. I udało się. Przez 2 lata studiowałam Projektowanie ceramiki, ale zmieniłam kierunek na Projektowanie graficzne i w tym roku czeka mnie obrona dyplomu.

PROJEKT T-SHIRTU, źródło


Teraz już nie mam wątpliwości kim chcę być. Razem z Grzegorzem Teszbirem (prywatnie mój chłopak, zawodowo również jest designerem) próbujemy łączyć nasze siły. Niedawno stworzyliśmy razem komiks, który ukazał się w zinie Kolektyw 7, ale w planach mamy podbicie świata.

W Twoich pracach malarskich widać fascynację pop kulturą, inspiracje sztuką Ameryki Łacińskiej, świętymi obrazami, street artem. Jest trochę śmiechu, ale i dużo zadumy. Czy Twoje prace to odzwierciedlenie tego co Cię gryzie, męczy w otaczającej rzeczywistości?

WROCELLS (fragment serii), źródło

Inspiruje mnie szeroko pojęta kultura pop, czyli komiksy, street art, reklama. To jest coś, co mnie bezpośrednio dotyka, co mnie angażuje, wciąga. Pop kultura pierze nam mózgi, ale my też możemy wyprać pop kulturę. Wrzucić do jednego bębna z religią, polityką, filozofią, sztukami pięknymi i włączyć wirowanie. Ja czerpię z popkultury garściami. Wycinam fragmenty i sklejam w nowe całości.
I ciągle nie mam dość, bo to świetna zabawa i temat, który się nie kończy.

PUSZEK EL MUERTE VS FALCON PANCZ, źródło

F(ART), źródło

Twój dorobek jest bardzo bogaty. Począwszy od stron internetowych na książkach skończywszy. Czy jest coś co jest wyjątkowo bliskie twojemu sercu, coś co kręci cię bardziej niż cokolwiek innego?

Przede wszystkim czuję się projektantem, potem ilustratorem, malarką. Nie lubię jednak rozdzielać tych dziedzin. W moim przypadku często mieszają się ze sobą.

EKSTAZA W WERSJI POP, źródło

Zarówno w projektowaniu, jak i w moich obrazach szukam czystej formy, aby mój przekaz był czytelny. Bardzo istotny jest dla mnie kolor. Mocny kolor. Kolor jako pierwszy musi krzyknąć do widza, dopiero potem widz czyta/odbiera treść obrazu, plakatu, okładki.

PLAKAT, ŚWIĘTO WROCŁAWIA 2009, źródło

Zdradzasz w swoim profilu, że lubisz dialogi wyrwane z kontekstu. Proponujemy rundę błyskawiczną ;). Krótkie pytanie, krótka odpowiedź.

Śmieszy mnie: (i tylko mnie) moje własne dowcipy i gry słowne
Wkurza mnie: bulgocząco-chrapoczący dźwięk, który wydaje mój chłopak, żeby mnie wkurzyć
Praca to: klienci i kompromisy
Sztuka to: nieskończone możliwości
Jestem szczęśliwa gdy: jest mi ciepło w stópki i mogę wciągnąć kisiel żurawinowy

Więcej prac Weroniki możecie obejrzeć na jej stronie internetowej:
www.cargocollective.com/nikafika

Wszystkie prace pochodzą ze strony Weroniki i są jej własnością. Kopiowanie ich bez zgody artystki są niezgodne z prawem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz