Rok szkolny zaczął się stosunkowo niedawno, a niektórzy z Was mają dopiero przed sobą inicjację akademicką. Wszystko ładnie pięknie, ale czas leci nieubłaganie. Tydzień za tygodniem, tym bardziej w miłym towarzystwie, potrafi szybko przeminąć i nagle obudzimy się krótko przed końcem zimowego semestru.
Zaskoczeni pierwszą sesją i ilością przedświątecznych sprawdzianów zaczniemy szukać odpowiednich „dopalaczy”, które pomogłyby nam zapamiętać wielkie porcje materiału.
Mad jako Wasz doświadczony kolega, postanowił zabezpieczyć się zawczasu i namawia was do tego samego. Daleko nam do nielegalnych środków i chemicznych specyfików, które robią sieczkę z mózgu. Kontrowersyjne dopalacze i magiczne proszki spuszczamy, więc w klopie i szukamy czegoś bardziej sensownego!
Biologia
Istnieje wiele kursów zapamiętywania, które pomogą nam w szybki sposób opanować nawet kilkadziesiąt słów lub ciągów cyfr na raz.
Powszechnie uważano, że nasza pamięć działa na zasadzie gumowej miseczki, która za pomocą odpowiednich ćwiczeń jest w stanie rozciągnąć się do odpowiednich rozmiarów i pomieścić coraz to więcej wiadomości. Jednak eksperymenty nad ludzką pamięcią zdają się zaprzeczać tej teorii. Pod lupę wzięto m.in. uczniów pewnej marokańskiej szkoły, gdzie od małego uczy się ich na pamięć kilometrów świętych tekstów. Okazało się, że ich umiejętności nie są wcale lepsze od innych dzieci, które nie były poddawane takim ćwiczeniom.
Więc co tak naprawdę wpływa na umiejętności sprawnego i szybkiego zapamiętywania? Naukowcy są zgodni, że kluczowa jest tu inteligencja. Jednak inteligencja powszechnie uważana jest za rzecz wrodzoną, ale sprawa nie jest taka prosta. Okazuje się bowiem, że można kształtować ją poprzez odpowiednią naukę. W Wenezueli w latach 80-tych powstało nawet ministerstwo inteligencji, które miało kształcić przyszłych potentatów naftowych.
Ucz się z głowią
Istnieje wiele kursów zapamiętywania, które pomogą nam w szybki sposób opanować nawet kilkadziesiąt słów lub ciągów cyfr na raz. Zazwyczaj działają one na zasadzie skojarzeniowym lub za pomocą wizualizacji. Już starożytny myśliciel Cyceron stosował takie zabiegi. Polecał, by wyobrazić sobie swoje mieszkanie, z taką różnicą, że pokoje, które sobie wizualizujemy są pokojami przejściowymi. Następnie mając listę rzeczy do zapamiętania wyobrażamy je sobie w poszczególnych pomieszczeniach. Spróbujmy! Mamy listę kilku rzeczy, np. bluzka, szalik, czajnik, zeszyt, czapka. Teraz wyobrażamy sobie, że wchodząc przez drzwi frontowe do korytarza na podłodze leży bluzka, wchodząc z korytarza do sypialni na lampie owinięty jest szalik, itd. Działa? Innymi przykładami są wierszyki, czy piosenki. Warto zamienić się w poetę, by przebrnąć przez sprawdzian z historii.
Takie sposoby jednak nie mają dużo wspólnego z prawdziwą wiedzą. Często bowiem jest ona krótkotrwała i wiąże się z tym, że po miesiącach lub latach, gdy przyjdzie czas powtórek do matury w naszych głowach zostanie pustka lub zanim do tej wiedzy się dogrzebiemy, powtarzając kolejne ciągi cyfr czas nam minie.
Najlepiej, więc za najtrudniejsze zagadnienia zabrać się wcześniej, dzięki temu będziecie mieć je z głowy i łatwiej Wam się utrwalą zanim zmęczycie się samą nauką.
Jaki jest na to sposób? Może potraktujecie to jako nudziarstwo, ale fakt jest taki, że systematyczna praca jest jedynym rozwiązaniem. Nasza pamięć działa trochę na zasadzie rzeźby w drewnie. Kiedy zaczynamy pracę żłobienia, które zostają w naszym mózgu są płytkie i dopiero po kilku machnięciach dłutem stają się one wyraźne. Dlatego warto naukę rozłożyć na porcje i co jakiś czas wracać do wcześniejszych materiałów. Żeby się nie zmęczyć wystarczy 30 min/ godzinka dziennie.
Pewnie zauważyliście też, że materiał, którego uczycie się na początku zawsze szybciej się utrwala. To właśnie dlatego, że więcej razy jest powtarzany. Najlepiej, więc za najtrudniejsze zagadnienia zabrać się wcześniej, dzięki temu będziecie mieć je z głowy i łatwiej Wam się utrwalą zanim zmęczycie się samą nauką. Na deser zostawicie sobie wszystkie ciekawostki i to co wydaje Wam się prostsze.
Ważne jest również podejście
Liczne badania nad zapachami udowadniają, że niektóre z nich pozytywnie oddziaływają na nas w czasie nauki.
Wiadomo są ciekawsze rzeczy do roboty niż nauka, szczególnie, gdy facebook się grzeje, a znajomi dobrze bawią się na imprezie. Warto jednak zmienić swoje podejście i uczynić z nauki coś bardziej kolorowego.
Ogarnijmy przestrzeń wokół siebie, wyłączmy komputer chyba, że jest nam do czegoś koniecznie potrzebny. Jeżeli nie możemy żyć bez muzyki, polecamy mimo wszystko zejść z tonu i przerzucić się chwilowo na mało agresywne rytmy. Naukowcy udowodnili, że muzyka barokowa sprzyja zapamiętywaniu. Trudno w to uwierzyć, ale pobudza ona mózg do działania. Vivaldi i Bach mogą stać waszymi kompanami w niedoli ;).
Wrażliwym na zapachy polecamy również aromaterapię. Liczne badania nad zapachami udowadniają, że niektóre z nich pozytywnie oddziaływają na nas w czasie nauki. Na pewno trzeba szukać aromatów, które niezbyt rozluźniają, ale pobudzają organizm. Do takich właśnie należy rozmaryn (co ciekawe w Japonii odnotowano, że ten właśnie zapach rozpylany w biurze zmniejsza ilość błędów popełnianych przez pracowników), cytrusy dobrze działają z rana, a jaśmin wieczorem. Dobra też jest mięta, która łagodzi zmęczenie, ale również bóle głowy.
Polecamy również robienie własnych notatek. Powtarzany w głowie materiał podczas czytania i pisania sam się utrwala. Dobrze też po przyjściu do domu przeredagować treść na swój sposób. Teksty z historii i z polskiego dobrze działają w formie bajek, a z biologicznych terminów z łatwością ułożycie wierszyk.
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz