16 cze 2010

co na lato panienki?

Photobucket

Co ja mam na siebie włożyć? To pytanie pojawia się przy każdym otwarciu szafy. Niby na plaży liczy się zdrowy minimalizm, ale modne trendy obowiązują również tam. Kryzys pojawia się wtedy, gdy uświadamiamy sobie, że niestety, ale ostatnie kieszonkowe stało się już tylko niewyraźnym wspomnieniem.
Łatwo sobie jednak z tym poradzić stosując się do paru wskazówek:

Po pierwsze. Rozsądek. Mad wie, że robienie zakupów to narkotyk i łatwo dla niego stracić głowę, ale gdy wybieramy się uzupełnić letnie zapasy postarajmy się skalkulować co naprawdę jest nam potrzebne. Przydadzą się szorty i spódniczka. Zapewne jakiś T-shirt lub koszulka na ramiączkach. Coś na głowę? Też się przyda, choć słońce przez kilka poprzednich lat nas nie rozpieszczało. No i buty – najlepiej japonki lub baleriny. Wisienką na torcie okaże się parę dodatków – bransolety, kolczyki, fajna chusta.

Photobucket

No dobra trochę tego jest! Ale mimo wszystko można zaoszczędzić!

Czyli po drugie: Zacznijmy od generalnych porządków! Dobra nikt tego nie lubi, chodź grzebanie w szafie może okazać się nie lada przygodą. Sprawdźmy co możemy jeszcze ubrać. Moda w ostatnich latach nie zmienia się tak często, więc jeżeli nasza ukochana sukienka nie stała się sitem po tych kilku zimowych miesiącach, śmiało możemy jeszcze w nią wskoczyć. Co ze starym tisem? Trochę się już znudził, ale na coś jeszcze się przyda. Wystarczy wybrać się do najbliższego sklepu dla plastyków i zakupić farby do ubrań. Można barwić całą szmatkę, albo jeżeli ktoś ma odrobinę artystycznego zacięcia, wymalować na nim finezyjne wzory. Istnieją też tzw. wprasowanki, które pod rozgrzanym żelazkiem wtapiają się w naszą koszulkę. Dodatkowo można coś naszyć, rozpruć i doczepić. Liczy się fantazja!



Przejdźmy do punktu trzeciego. Co jak braków w naszej szafie nie da się już niczym zamaskować? Idziemy na zakupy! Ale pamiętajcie - z rozwagą. Nie zawsze trzeba wybierać te najdroższe sklepy. Często w tych tańszych można znaleźć o wiele ciekawsze i oryginalniejsze rzeczy. Życie letniego ciuszku zazwyczaj kończy się o wiele szybciej niż porządnych, zimowych butów. Dlatego, kupując trochę tańsze ubrania o takiej samej jakości, nie będzie nam szkoda, gdy szybko trzeba będzie je wyrzucić na śmietnik. Wydawajmy pieniądze rozsądnie i na rzeczy uniwersalne. Są pewne standardy, które nigdy się nie starzeją. Wiadomo, że sukienka w fikuśny deseń, w następnym sezonie już się nie sprawdzi, a pieniądze już do nas nie wrócą. Dlatego przy wyborze droższych rzeczy warto kierować się rozsądkiem i wybierać te bardziej bejsikowe. Charakteru mogą dodać takim zestawom gadżety, których nigdy za wiele. Bransolety, chusty, kolczyki, naszyjniki, czapki, kapelusze, przypinki, frotki, gumki… uf… dużo by tego wymieniać. Pamiętajmy, że dobierając dodatki myślmy o całości. W jakich kolorach się ubieramy i czy pasują one do reszty naszej kolekcji. W ten sposób późniejszy dobór będzie prostszy i nie spędzimy godziny przed lustrem.

Wbrew pozorom nie trzeba posiadać pękającej w szwach szafy, by czuć się modnie i oryginalnie. Wystarczy parę dobrze wyselekcjonowanych ciuchów, które odpowiednio zestawione dadzą oszałamiający efekt.

No! Teraz wystarczy wsunąć okulary przeciwsłoneczne na nos i zacząć podbijać rozgrzane ulice!

Macie jakieś oryginalne pomysły na letnią siebie? Przesyłajcie swoje fotki i dzielcie się wrażeniami z wakacyjnych zakupów. Może macie fajny gadżet, którego zazdroszczą Wam koleżanki? Komentujcie i piszcie maile.


A już za tydzień Co na lato? dla męskiego grona czytelników!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz